zamknij
Atrakcja turystyczna od ponad 600 lat

Atrakcja turystyczna od ponad 600 lat

Jan Długosz zanotował, że w roku 1424 król Władysław Jagiełło podejmował na Zamku Żupnym cesarza Zygmunta Luksemburczyka i duńskiego króla Eryka. Czy znamienici goście zapuścili się również do kopalni? Tego nie wiemy na pewno. Istnieją wszakże mocne przesłanki, by sądzić, iż jednym z pierwszych turystów wielickiej kopalni był Mikołaj Kopernik. O wizycie słynnego astronoma świadczy choćby późniejsza obecność w solnych głębiach jego ucznia i przyjaciela Joachima Rhetyka – przybył wiedziony zachętą mistrza[1].

Podkrakowskie żupy nęciły światłe renesansowe umysły, były wszak fenomenem, skrawkiem kusząco innego świata – wnętrza ziemi. Rozprawiali zatem badacze o Wieliczce w traktatach, kronikach i poematach, pisali o wszystkich podziemnych cudach, jakie ujrzeli. Lektura ich dzieł inspirowała do wizyty w kopalni kolejnych ciekawych i przenikliwych humanistów. Korowód znakomitości niech rozpocznie Konrad Celtes (w 1490 r.), potem pod ziemię wyprawili się m.in. Wawrzyniec Corvinus (w 1491 r.), w latach 1515-1529 Joachim Wadian, Jodok Willich, wspomniany już Jan Rhetyk, Adam Schroetter. Ten ostatni spostrzeżenia na temat żup polskich zawarł w formie poematu wzorowanego na formach antycznych2. Pełen podziwu pisał: W komorach tych są słupy, jakoby w świątyniach a solne je filary chronią od zawalenia. Lecz i drzewną wyprawę w wielu miejscach widzimy, że zaś stoi setki lat sól to sprawia jedynie. Ku szybom toczą zewsząd wielkie kawały soli, które w polskim języku bałwanami się zowią3. Dotarli też do Wieliczki nuncjusz papieski Fulwiusz Ruggieri (1565), poseł rzeczpospolitej weneckiej Hieronim Lippomano (1575), czy francuski pisarz Jan Franciszek Regnard (1682). Ciekawy opis żup wielickich pozostawił Jean Le Laboureur, który towarzyszył Marii Ludwice Gonzadze d’Nevers w drodze do Polski. Sam Le Laboureur nie wyprawił się wprawdzie do kopalni, ale ekscytującej wyprawy podjęło się dwóch oficerów ze świty królowej Marii Ludwiki. W roku 1646 Jean Le Laboureur napisał wszakże, co następuje: Żupy solne Wieliczki niemniej są znakomite jak piramidy egipskie, ale użyteczniejsze. Nie wyrównają one próżną wysokością swoją, użytecznej tych głębokości4. O wielickiej kopalni soli wzmiankowała Wielka Encyklopedia Francuska Diderota i d’Alamberta (1768). Fakty polityczne sprzyjały zainteresowaniu Francuzów Wieliczką5. Do miasteczka zjeżdżali tedy jeden po drugim uczeni geologowie, inżynierowie, podróżnicy.

Na początku XVIII stulecia w gronie zwiedzających znalazł się incognito car Piotr I6.

Zatem kopalnia soli w Wieliczce była atrakcją turystyczną od XV wieku, niemniej pamiętać należy, że zwiedzanie solonośnych podziemi stanowiło zjawisko elitarne. Za bilet wstępu służyła wówczas zgoda króla udzielana tylko nielicznym szczęśliwcom. „Tygodnik Ilustrowany” kwituje w roku 1860: Dawniej nie moglibyśmy tego uczynić [tj. zwiedzać], bo niegdyś królowie polscy, chcąc górników osłonić od samowolności i nadużyć szlachty, pod karą śmierci i konfiskaty majątku zabraniali komubądź obcemu wejścia do kopalni wielickiej7.


[1] Z. Szybiński, Ruch turystyczny w kopalni wielickiej, w: Studia i materiały do dziejów żup solnych w Polsce, Wieliczka 1977, t. VI, s. 142.
[2] O najstarszych relacjach ze zwiedzania wielickiej kopalni czytaj: A. Smaroń, Żupy krakowskie w poezji polsko-łacińskiej od XV do XVII wieku, w: Studia i materiały do dziejów żup solnych w Polsce, Wieliczka 1983, t. XII, ss. 89-108.
[3] Cytat za: K. Maślankiewicz, Z dziejów górnictwa solnego w Polsce, Warszawa 1965, s. 113.
[4] Cytat za: Magazyn Powszechny, 15 listopada 1834, s. 322.
[5] Czytaj: P. Daszkiewicz, R. Tarkowski, Francuskie opisy złoża i kopalni soli w Wieliczce z przełomu XVIII i XIX wieku, w: Studia i materiały do dziejów żup solnych w Polsce, Wieliczka 2007, t. XXV, ss. 231-257.
[6] L. Rzepka, Słynne osobistości zwiedzające kopalnię wielicką w latach 1774-1974, w: Studia i materiały do dziejów żup solnych w Polsce, Wieliczka 2011, t. XXVII, s. 106.
[7] Wieliczka, w: Tygodnik Ilustrowany, t. II, nr 59, Warszawa 1860, s. 555.

Z Wiednia do Budapesztu, czyli rowerem wzdłuż Dunaju

O rzeźbieniu w soli

Skomentuj